( Fiat Cinquecento ) Po przymrozkach nie odpala za drugim razem

[Brateq]

Witam!
Jestem dumnym posiadaczem dziewięćsetki od tygodnia i już zaczynają się przygody

Przez ostatnie dni zrobiłem 500 kilometrów i samochód dawał sobie radę bez zająknięcia.
W nocy zrobiły się przymrozki i tutaj zaczyna się problem. Z rana go odpaliłem bez żadnego problemu, oczywiście na ssaniu. Niestety nie pełnym(3/4), więc po 500 metrach, kiedy się zatrzymałem- samochód zgasł. Bryka odmówiła ponownego zapłonu po raz drugi, trzeba było go odpalać na popych.

Następne 100km bez problemu przejechałem.
Godzinę temu, kiedy zrobiło się znów zimno (-4) odpalił za pierwszy razem bez żadnego problemu, niestety zgasł mi na światłach (nie dałem mu pełnego ssania znów...). Tym razem niestety po raz drugi nie odpalił.

Rozrusznik kręci bez problemu.

A więc co może być przyczyną takiego stanu? Dodam, że auto jest zagazowane, ale w obu sytuacjach jechałem na benzynie.

Z góry proszę o możliwie prosty język i wyrozumiałość, to mój pierwszy kontakt z samochodem w ogóle, dopiero się szkole Dzięki z góry za pomoc.


PS. Poczytałem nieco i niektórzy wspominają, by za kolejnym razem wyłączyć ssanie, wdepnąć gaz do podłogi i tak odpalać. Chętnie dowiedział bym się dowiedział czemu i czy może to pomóc następnym razem.

[free10]

Na początek radzę wymienić filtr paliwa i powietrza,sprawdzić kable i świece.Podstawa.
_________________
POSTAW PIWO ZA POMOC!!!!